Jestem trenerem fitness od ponad 10 lat. W tym czasie prowadziłam zarówno zajęcia grupowe jak i indywidualne. Z moich doświadczeń wynika, że większość z nas jest w stanie osiągnąć wszystko, co chce, pod warunkiem, że ma odpowiednią motywację i zawsze, a zwłaszcza na początku, postawi sobie realne cele. O właściwej motywacji już pisałam. Musi być ona przede wszystkim skoncentrowana na tym co jest dla nas dobre i naprawdę nam potrzebne. Dla niektórych rozpoczęcie ćwiczeń może wiązać się z chęcią podjęcia większego wysiłku fizycznego jak np. pobiegnięcie w maratonie, przepłynięcie długiego dystansu lub wzięcie udziału np. w rajdzie rowerowym. Okazją do pracy nad własnym ciałem może być także okres rekonwalescencji, kiedy po przebytej chorobie organizm jest osłabiony i chcemy odzyskać siłę. W takich sytuacjach także warto popracować nad powrotem do formy. Jednak zdecydowana większość osób rozpoczynających swoją przygodę z fitnessem pragnie zwykle po prostu fizycznie poczuć się lepiej oraz móc bez kompleksów spojrzeć na swoje odbicie w lustrze. Nie od dziś bowiem wiadomo, że sprawne, zdrowe i zadbane ciało przekłada się na poczucie własnej wartości, a ta z kolei na nasze podejście do życia i ludzi .
Trzeba jednak wiedzieć, że każdy z nas urodził się z konkretnymi predyspozycjami by wyglądać tak a nie inaczej. Oznacza to, że mamy konkretny typ sylwetki i choć naprawdę dużo możemy poprawić, to nie zmienimy budowy naszego ciała. Dlatego marzenia o tym by wyglądać jak Cindy Crawford lub inna modelka czy też gwiazda filmowa, nigdy nie będą ani dobrą motywacją ani realnym celem.
Osobiście jestem przekonana, że jeśli tylko wprowadzisz do swojego życia więcej ruchu ( możliwości jest bardzo dużo) oraz podejmiesz wyzwanie by zacząć zdrowo się odżywiać ( stopniowo zmieniając swoje dotychczasowe nawyki żywieniowe) to na zmiany w Twoim wyglądzie i samopoczuciu nie będziesz czekać długo. Nic bowiem nie działa lepiej niż połączenie tych dwóch elementów razem. Jeśli dodatkowo wesprzesz się zdrowymi i bezpiecznymi produktami wspomagającymi proces odnowy Twojego ciała ( dla mnie są to produkty Wellness) - sukces masz gwarantowany :)
Jednego nikomu nie mogę obiecać... a mianowicie, że będzie łatwo. Na rezultaty , jeśli tylko zadbamy jednocześnie o dietę i ruch, zwykle nie trzeba czekać zbyt długo. Pierwsze oznaki zmian zachodzących w naszym ciele zaobserwujemy już po miesiącu uczciwej pracy, ale najlepiej dać sobie przynajmniej pół roku . Jest to bowiem czas najbardziej optymalny dla zdrowej redukcji wagi (pozbawionego ryzyka powrotu do dawnych nawyków i odzyskania zrzuconych kilogramów). Z doświadczenia wiem, że po upływie roku czy dwóch lat, jeśli tylko pracowaliśmy systematycznie, nasze ciało może zmienić się nie do poznania. Dając sobie więcej czasu mamy gwarancję, że poprawimy swój wygląd w bezpieczny i efektywny sposób, a rezultat naszych starań utrzyma się przez długie lata.
Wracając do sprawności fizycznej warto zaznaczyć, że zasadniczo składają się na nią trzy elementy:
wytrzymałość, siła oraz giętkość. Na ogół mamy tendencje do koncentrowania się na jednym lub dwóch z wymienionych elementów, jednak Twoim celem powinno stać się osiągnięcie możliwie wysokiego poziomu wszystkich trzech elementów, dla wszystkich partii ciała. Dlaczego jest to ważne ? Na czym polega istota poszczególnych treningów ? I jak ma się to do budowy naszego ciała i naszego zdrowia ? O tym już niebawem w kolejnym wpisie z kategorii FITNESS:)
Do usłyszenia wkrótce !
............................................
źródło fot.:http://www.peacefulmind.com/aboutus.htm
sobota, 28 kwietnia 2012
piątek, 13 kwietnia 2012
By nie zgubiły nas święta i inne uroczystości :)
Za nami święta. Czas wyjątkowy i piękny, ale dla tych których słabością jest jedzenie, także czas trudny . Bo jak tu pohamować swój apetyt kiedy stół aż ugina się od jedzenia ? Jak powstrzymać się od sięgania po rzeczy niekoniecznie zdrowe i wybierać te właściwe ? Jak przetrwać Święta by nie przytyć ? No właśnie... jak radzić sobie z pokusami podczas świąt i innych uroczystości , których nieodłączną częścią jest konsumpcja?
Moja odpowiedź brzmi : jedz na co masz ochotę, ale wszystko w małych porcjach .
Jestem przekonana, że zdecydowanie łatwiej jest częściowo zrezygnować z ilości, aniżeli całkowicie pozbawiać się przyjemności jedzenia :) Rachunek jest naprawdę prosty. Jeśli zmniejszymy porcje o połowę, o połowę zmniejszymy także liczbę dostarczanych kalorii . I jeśli nawet jednego dnia zjemy więcej posiłków niż zwykle, nie będzie to stanowiło większego zagrożenia dla naszej sylwetki. Zamiast więc całkowicie rezygnować ze świątecznego obiadu - zjedzmy pół tradycyjnej porcji, zamiast odmawiać sobie kawałka ciasta na deser - zjedzmy 1/2 porcji i cieszmy się jego niepowtarzalnym smakiem:) Jeśli zwykle zjadamy talerz zupy, od jutra zacznijmy nalewać sobie 1/2, jeśli jemy na śniadanie 4 kanapki- zjedzmy 2 :) Po prostu wszystko podzielmy na pół:) Są tacy, którzy opisaną metodę nazwą dietą MŻ co oznacza po prostu (używając języka mało eleganckiego) Mniej Żreć;)) Osobiście wolę bardziej subtelną nazwę jaką jest (celowo nie używam słowa "dieta" ) Metoda 1/2 Porcji ;) Nie mam żadnych wątpliwości, że w okresie świątecznym to rewelacyjny sposób na utrzymanie wagi. W czasie po świątecznym zaś - fantastyczny sposób na zrzucenie nadwyżkowych kilogramów.Oczywiście nie muszę dodawać, że w połączeniu z ruchem efekty byłyby o niebo lepsze...ale o tym już w następnym wpisie ;)
Pozdrawiam serdecznie !
...........................
Moja odpowiedź brzmi : jedz na co masz ochotę, ale wszystko w małych porcjach .
Jestem przekonana, że zdecydowanie łatwiej jest częściowo zrezygnować z ilości, aniżeli całkowicie pozbawiać się przyjemności jedzenia :) Rachunek jest naprawdę prosty. Jeśli zmniejszymy porcje o połowę, o połowę zmniejszymy także liczbę dostarczanych kalorii . I jeśli nawet jednego dnia zjemy więcej posiłków niż zwykle, nie będzie to stanowiło większego zagrożenia dla naszej sylwetki. Zamiast więc całkowicie rezygnować ze świątecznego obiadu - zjedzmy pół tradycyjnej porcji, zamiast odmawiać sobie kawałka ciasta na deser - zjedzmy 1/2 porcji i cieszmy się jego niepowtarzalnym smakiem:) Jeśli zwykle zjadamy talerz zupy, od jutra zacznijmy nalewać sobie 1/2, jeśli jemy na śniadanie 4 kanapki- zjedzmy 2 :) Po prostu wszystko podzielmy na pół:) Są tacy, którzy opisaną metodę nazwą dietą MŻ co oznacza po prostu (używając języka mało eleganckiego) Mniej Żreć;)) Osobiście wolę bardziej subtelną nazwę jaką jest (celowo nie używam słowa "dieta" ) Metoda 1/2 Porcji ;) Nie mam żadnych wątpliwości, że w okresie świątecznym to rewelacyjny sposób na utrzymanie wagi. W czasie po świątecznym zaś - fantastyczny sposób na zrzucenie nadwyżkowych kilogramów.Oczywiście nie muszę dodawać, że w połączeniu z ruchem efekty byłyby o niebo lepsze...ale o tym już w następnym wpisie ;)
Pozdrawiam serdecznie !
...........................
sobota, 24 marca 2012
A jak Awokado
to jeden z moich ulubionych owoców :)
Tak tak... owoców, nie warzyw. Bo awokado to właśnie owoc. Ma charakterystyczny, gruszkowaty kształt i znany jest w Europie mniej więcej od połowy XVII wieku. Do Polski trafił nieco później, ale jak już się pojawił to na dobre :) Obecnie gości na naszych stołach coraz częściej . Owoc pochodzi z Ameryki Południowej i Środkowej. Aztekowie nazywali go masłem puszczy lub owocem maślanym, ze względu na sporą zawartość tłuszczu - aż 18-30% (są to głównie nienasycone kwasy tłuszczowe). Owoc awokado jest intensywnie zielony. Wewnątrz znajduje się jedna, duża i niejadalna pestka oraz kremowo-zielony miąższ, który mi osobiście smakiem przypomina delikatny smak pestek dyni ( niektórzy twierdza, że orzech włoski...widocznie mają inne kubki smakowe;)). Najsmaczniejsze są owoce dojrzałe ( miękkie,ale nie za miękkie;)) , które rozpoznajemy poprzez lekkie naciśnięcie placem skórki. Twardy owoc należy odstawić w ciepłe miejsce na 2-8 dni i poczekać, aż zmięknie. Można przyspieszyć ten proces, jeśli owiniemy owoc w papier, wówczas okres dojrzewania skróci sie do 2-3 dni.
Awokado, jak już wspomniałam, bogate jest w łatwo przyswajalny, zdrowy tłuszcz, dlatego nazywa się je często owocem maślanym. Zawiera także białko, błonnik i beta-karoten, witaminę C, D, E i z grupy B, a także potas, magnez ( aktywizujący ponad 300 enzymów !) , miedź, wapń i fosfor. To doskonały środek wzmacniający serce. Obniża poziom trójglicerydów oraz „zły cholesterol”, jednocześnie podwyższając „dobry”. Zapewnia prawidłowy rytm serca, reguluje ciśnienie tętnicze krwi, redukuje poziom insuliny we krwi. Prawie w ogóle nie zawiera cukru. Ale to nie wszystko...
Czy wiecie , że awokado zostało zaliczone do grupy produktów zwanych " power food " czyli żywnością witalizującą ??? To bardzo ważna informacja , szczególnie dla tych , którzy zauważają u siebie tendencję do lipodystrofii zwanej potocznie cellulitem lub też skórką pomarańczową. Żywność witalizująca bowiem to taka, która zawiera substancje sprzyjające usuwaniu wody z organizmu , a także działające oczyszczająco i wzmacniająco na tkankę łączną. W awokado składnikami przeciwdziałającymi cellulitowi są przede wszystkim POTAS ( przyspieszający usuwanie wody nagromadzonej w tkankach) oraz MIEDŹ ( wzmacniająca zwiotczałą tkankę łączną). Tak więc wszystkich, którzy chcą cieszyć się zdrowiem i pięknym ciałem zachęcam by od dziś włączyli do swojego menu ten niezwykły owoc:) Pamiętajmy jednak, że przy swoich fantastycznych walorach odżywczych , awokado zawiera dość dużo tłuszczu i ma sporo kalorii (160 kcal w 100g = mniej więcej połowa średniej wielkości owocu) dlatego jak najbardziej jedzmy je, ale z umiarem ;)
Osobiście sięgam po awokado przynajmniej raz w tygodniu i uwielbiam je połączeniu ze świeżym, razowym chlebem ( najlepiej z dużą ilością ziaren) . To jedno z moich ulubionych śniadań ! Po obraniu ze skórki ( która sama z łatwością odchodzi jeśli owoc jest dojrzały) należy pokroić je w plastry i ułożyć na kromce pieczywa lub też ( po wcześniejszym przygotowaniu pasty) rozsmarować jak masło . Ważne pamiętać, że awokado rozkrajamy na krótko przed spożyciem, gdyż w kontakcie z powietrzem jego miąższ ciemnieje. Aby temu zapobiec, należy skropić przekrojony owoc sokiem z cytryny, który ponadto wzbogaci awokado w dodatkową porcję witamin.
Jeśli nabraliście ochoty by zasmakować tego wspaniałego owocu to TUTAJ znajdziecie całe mnóstwo przepisów na dania z awokado .
Polecam serdecznie !
Smacznego !
.............................
źródło fot. www.kwestiasmaku.com
poniedziałek, 12 marca 2012
Wiedzieć - to za mało. Mieć - też nie wystarczy.
" Pamiętaj, że nauczyć się czegoś, ale tego nie robić,
to tak, jakby się wcale tego nie nauczyć.
Wiedzieć coś, ale nie wprowadzać wiedzy w czyn,
to tak jakby wcale nie wiedzieć."
- Stephen R. Covay
A ja dodam jeszcze...
Mieć coś, ale tego nie używać,
to tak jakby wcale nie mieć.
- Edyta Ch.
czwartek, 8 marca 2012
Na początek poznaj prawdę ...
Tyjesz i nie wiesz dlaczego ... ?
Próbujesz schudnąć, ale jak dotąd bezskutecznie ...?
Zastanawiasz się co mogłabyś zmienić, aby zdrowiej się odżywiać ?
Zacznij pisać dziennik i spójrz prawdzie w oczy !
Codziennie, uczciwie i sumiennie zapisuj co zjadasz ( i wypijasz )
oraz kiedy to robisz, a będziesz zaskoczona jak wiele
dowiesz się o sobie z tych niepozornych zapisków.
Próbujesz schudnąć, ale jak dotąd bezskutecznie ...?
Zastanawiasz się co mogłabyś zmienić, aby zdrowiej się odżywiać ?
Zacznij pisać dziennik i spójrz prawdzie w oczy !
Codziennie, uczciwie i sumiennie zapisuj co zjadasz ( i wypijasz )
oraz kiedy to robisz, a będziesz zaskoczona jak wiele
dowiesz się o sobie z tych niepozornych zapisków.
Każdego dnia, skrupulatnie, notuj swoje poczynania, a następnie ( po upływie dwóch tygodni) odbądź ze sobą szczerą rozmowę i nazwij żywieniowe porażki po imieniu. Nie bez powodu nazywam dziennik "zeszytem prawdy"...
Prawda - to wspaniały punkt wyjścia do zmiany :)
Prawda - to wspaniały punkt wyjścia do zmiany :)
Gorąco zachęcam ! To naprawdę działa !
Więcej o zaletach pisania dziennika w materiale filmowym :
Więcej o zaletach pisania dziennika w materiale filmowym :
środa, 7 marca 2012
Na dobry poczatek dnia...
Wypij szklankę wody :)
Jeśli czujesz potrzebę, możesz wypić więcej. Możesz też dodać do niej soku z cytryny i łyżeczkę miodu. To nie tylko bomba witaminowa, która daje energię na cały dzień, ale również świetny sposób na pobudzenie metabolizmu. Cytryna działa oczyszczająco na organizm, zwiększa odporność, a miód ma właściwości odtruwające, regenerujące oraz działa bakteriobójczo. Napój warto przygotować sobie poprzedniego dnia przed pójściem spać:)
Polecam!
.................................................
źródło fot.: http://urodaizdrowie.pl
Jeśli czujesz potrzebę, możesz wypić więcej. Możesz też dodać do niej soku z cytryny i łyżeczkę miodu. To nie tylko bomba witaminowa, która daje energię na cały dzień, ale również świetny sposób na pobudzenie metabolizmu. Cytryna działa oczyszczająco na organizm, zwiększa odporność, a miód ma właściwości odtruwające, regenerujące oraz działa bakteriobójczo. Napój warto przygotować sobie poprzedniego dnia przed pójściem spać:)
Polecam!
.................................................
źródło fot.: http://urodaizdrowie.pl
sobota, 3 marca 2012
K jak Kiełki
Kiełki to prawdziwe bogactwo witamin oraz mikro- i makroelementów. Należą do jednych z najbardziej cennych źródeł składników odżywczych, dlatego szczególnie w okresie zimowym, kiedy dostęp do zdrowych, sezonowych warzyw jest mocno ograniczony, warto pomyśleć o ich hodowli . Jestem pewna, że gdy rozsmakujemy się w całym bogactwie kiełkowych smaków, zagoszczą w naszej kuchni na stałe, bez względu na porę roku : ) Osobiście jestem wielką fanką tych przysmaków i szczerze je wszystkim polecam. Czy wiecie, że kiełki zawierają 40 % więcej składników odżywczych niż ziarna, z których wyrastają ??? Z każdym dniem w kiełkujących ziarnach zachodzą niewiarygodne zmiany ! W swoim składzie zawierają znaczne ilości żelaza, wapnia, witamin A, C , E i z grupy B, biotynę- "odpowiadającą" za zdrowe włosy i piękną skórę, wiele związków mineralnych i enzymów, w postaci szczególnie łatwo przyswajalnej. Mogą stanowić fantastyczny dodatek do kanapek ( do posypania , w postaci masła lub pasty) , sałatek, surówek, koktajli jak również zimnych i ciepłych dań ( dodawane pod koniec gotowania) . Można wyhodować je z przeróżnych nasion, m.in. ze słonecznika, soi, fasoli, rzodkiewki, brokułów, rzeżuchy, kukurydzy czy pszenicy. Wybór nasion do kiełkowania jest przeogromny, trzeba jednak wiedzieć, że do ich hodowli potrzebujemy ziaren specjalnie wyselekcjonowanych przeznaczonych do tego celu. Istnieje wiele miejsc w internecie, które takie nasiona oferują mi.in. http://www.kielki.net/nasiona-na-kielki/ , aukcje w serwisie allegro
Kiełki można w prosty sposób wyhodować samodzielnie w domu, korzystając ze zwykłej ligniny lub waty obficie nasączonej wodą ( w ten sposób hoduję moją ulubioną rzeżuchę). Innym sposobem jest hodowla w lnianym woreczku lub słoiku ( tych jeszcze nie próbowałam). Kiełki można wyhodować również w specjalnym naczyniu zwanym kiełkownicą ( ja właśnie takie posiadam i jestem zadowolona). Używając naczynia należy pamiętać, aby przed każdym zasiewem starannie je wyczyścić (wykorzystując ocet winny) i opłukać zimną wodą. Ponadto po każdym podlaniu nasion należy wylewać nadmiar wody, który gromadzi się w dolnym zbiorniku naczynia. Trzeba pamiętać, że bez względu na wybór metody hodowli, kiełki są „ciepłolubne” (rosną w temperaturze 18 stopni lub wyższej) i wymagają regularnego nawadniania.W zależności od temperatury, nasilenia światła oraz rodzaju nasion, zarodki po 2-7 dniach nadają się do zbioru. Przy wyższych lub niższych temeraturach, okres kiełkowania może przedłużyć się, względnie skrócić. Jeśli zdecydujecie się na hodowlę takich nasion jak: lucerna, rzeżucha,gorczyca lub pszenica, może zaniepokoić Was fakt, iż pomiędzy korzonkami kiełków tworzą się maleńkie włókienka. Bardzo często, zupełnie niesłusznie, bywają one kojarzone z pleśnią. Są to tzw. mikro korzonki i są jak najbardziej naturalnym objawem w przypadku wspomnianych nasion (w odróżnieniu do mikro korzonków pleśń ma charakterystyczny zapach stęchlizny). Z moich obserwacji wynika, że najważniejsze w hodowli kiełków jest odpowiednie przygotowanie nasion ( dokładne przepłukanie i wcześniejsze namoczenie) oraz częste płukanie w trakcie kiełkowania ( 2-3 razy w ciągu dnia).
Tych wszystkich, którzy zapalili się do kiełkowania i chcieliby spróbować własnej hodowli, odsyłam na stronę http://ww- w.kielki.info/ Z pewnością znajdziecie tam jeszcze sporo cennych informacji :) Oczywiście , bazując na swoich dotychczasowych doświadczeniach, chętnie odpowiem na wszystkie, związane z tym tematem, pytania : )
...........................................
źródło fot.: www.ilewazy.pl
Kiełki można w prosty sposób wyhodować samodzielnie w domu, korzystając ze zwykłej ligniny lub waty obficie nasączonej wodą ( w ten sposób hoduję moją ulubioną rzeżuchę). Innym sposobem jest hodowla w lnianym woreczku lub słoiku ( tych jeszcze nie próbowałam). Kiełki można wyhodować również w specjalnym naczyniu zwanym kiełkownicą ( ja właśnie takie posiadam i jestem zadowolona). Używając naczynia należy pamiętać, aby przed każdym zasiewem starannie je wyczyścić (wykorzystując ocet winny) i opłukać zimną wodą. Ponadto po każdym podlaniu nasion należy wylewać nadmiar wody, który gromadzi się w dolnym zbiorniku naczynia. Trzeba pamiętać, że bez względu na wybór metody hodowli, kiełki są „ciepłolubne” (rosną w temperaturze 18 stopni lub wyższej) i wymagają regularnego nawadniania.W zależności od temperatury, nasilenia światła oraz rodzaju nasion, zarodki po 2-7 dniach nadają się do zbioru. Przy wyższych lub niższych temeraturach, okres kiełkowania może przedłużyć się, względnie skrócić. Jeśli zdecydujecie się na hodowlę takich nasion jak: lucerna, rzeżucha,gorczyca lub pszenica, może zaniepokoić Was fakt, iż pomiędzy korzonkami kiełków tworzą się maleńkie włókienka. Bardzo często, zupełnie niesłusznie, bywają one kojarzone z pleśnią. Są to tzw. mikro korzonki i są jak najbardziej naturalnym objawem w przypadku wspomnianych nasion (w odróżnieniu do mikro korzonków pleśń ma charakterystyczny zapach stęchlizny). Z moich obserwacji wynika, że najważniejsze w hodowli kiełków jest odpowiednie przygotowanie nasion ( dokładne przepłukanie i wcześniejsze namoczenie) oraz częste płukanie w trakcie kiełkowania ( 2-3 razy w ciągu dnia).
Tych wszystkich, którzy zapalili się do kiełkowania i chcieliby spróbować własnej hodowli, odsyłam na stronę http://ww- w.kielki.info/ Z pewnością znajdziecie tam jeszcze sporo cennych informacji :) Oczywiście , bazując na swoich dotychczasowych doświadczeniach, chętnie odpowiem na wszystkie, związane z tym tematem, pytania : )
...........................................
źródło fot.: www.ilewazy.pl
wtorek, 28 lutego 2012
Czy wiesz, że...
Pierwszą zmianą, od której należy zacząć szeroko pojęty proces odbudowy ciała jest usystematyzowanie posiłków.
To bardzo ważne by nie tylko jeść dobrze jakościowo ( dbając o wysoką wartość odżywczą pożywienia ) , ale również zachować odpowiednią ilość posiłków oraz właściwe proporcje przyjmowanych pokarmów. Wówczas organizm nie będzie miał tendencji do odkładania niechcianych zapasów , a nam zdecydowanie łatwiej będzie uzyskać i utrzymać smukłą linię.
A oto jak procentowo, przedstawia się zapotrzebowanie naszego organizmu na energię,
w ciągu całego dnia:
To bardzo ważne by nie tylko jeść dobrze jakościowo ( dbając o wysoką wartość odżywczą pożywienia ) , ale również zachować odpowiednią ilość posiłków oraz właściwe proporcje przyjmowanych pokarmów. Wówczas organizm nie będzie miał tendencji do odkładania niechcianych zapasów , a nam zdecydowanie łatwiej będzie uzyskać i utrzymać smukłą linię.
A oto jak procentowo, przedstawia się zapotrzebowanie naszego organizmu na energię,
w ciągu całego dnia:
I śniadanie 25 - 30 %
II śniadanie 5 - 10 %
Obiad 30 - 35 %
Podwieczorek 5 - 10 %
Kolacja 25 - 30 %
Najczęstszym błędem żywieniowym jaki przychodzi nam popełniać jest rezygnowanie ze śniadań ( często z obu). A szkoda bo to właśnie śniadanie rozkręca na nowo metabolizm oraz sprawia, że przez cały dzień utrzymuje się jego wysoki poziom. Opuszczając lub znacznie opóźniając spożycie śniadania, musimy liczyć się z tym iż nasz organizm zwolni wydatkowanie energii, zaczynając ją oszczędzać i gromadzić w postaci tłuszczu. Rezygnowanie ze śniadań sprzyja także większej ilości pochłoniętego jedzenia w porze wieczornej.
Dlatego Kochani... pragnę zachęcić Was nie tylko do tego byście sięgali po zdrowe produkty, ale również sięgali po nie o właściwym czasie i odpowiednio często bo tylko regularne (mniej więcej co 3 godziny), pełnowartościowe posiłki, dostarczane organizmowi o stałych porach dnia ( w nocy nie jemy tylko śpimy ;)) gwarantują nam dobry metabolizm, który sprzyja chudnięciu oraz utrzymaniu właściwej wagi.
Poza usystematyzowaniem posiłków jest jeszcze kilka innych czynników, które w znaczny sposób mogą wpłynąć na poprawę naszego metabolizmu, ale o tym w kolejnych wpisach :)
Dlatego Kochani... pragnę zachęcić Was nie tylko do tego byście sięgali po zdrowe produkty, ale również sięgali po nie o właściwym czasie i odpowiednio często bo tylko regularne (mniej więcej co 3 godziny), pełnowartościowe posiłki, dostarczane organizmowi o stałych porach dnia ( w nocy nie jemy tylko śpimy ;)) gwarantują nam dobry metabolizm, który sprzyja chudnięciu oraz utrzymaniu właściwej wagi.
Poza usystematyzowaniem posiłków jest jeszcze kilka innych czynników, które w znaczny sposób mogą wpłynąć na poprawę naszego metabolizmu, ale o tym w kolejnych wpisach :)
A tymczasem... Jeśli...
- podjęliście już decyzję o zmianie stylu życia...
- wiecie już dlaczego jest to dla Was ważne...
- nadszedł czas na wprowadzenie stałych godzin posiłków :)
Już niebawem na blogu pojawi się całe mnóstwo informacji o tym
CO i DLACZEGO WARTO JEŚĆ .
Wiem, że nie od razu wszystko będzie Wam wychodzić i czasem trudno będzie trzymać się swoich założeń, ale cierpliwości...Wasz trud się opłaci :) Dlatego nie poddawajcie się !
Włóżcie w to maksimum serca a zobaczycie, że wszystko stanie się łatwiejsze i znacznie przyjemniejsze!
.........................................................................................Włóżcie w to maksimum serca a zobaczycie, że wszystko stanie się łatwiejsze i znacznie przyjemniejsze!
źródło fot.: http://www.we-dwoje.pl
poniedziałek, 27 lutego 2012
Wciąż o tym samym, ale trochę inaczej ... czyli o DOBREJ motywacji ;)
W nawiązaniu do zamieszczonego poniżej cytatu, który w dużym skrócie, ale w bardzo obrazowy sposób przybliża nam funkcjonowanie naszego ciała, chciałabym napisać kilka słów o tym co tak naprawdę powinno być dla nas motywacją do zadbania o stan naszego organizmu. No właśnie...
Jeśli patrzysz na siebie w lustro i myślisz sobie - wyglądam źle, a po chwili pojawia się myśl, że zrobię wszystko byleby wyglądać jak... ulubiona modelka z wybiegu, gwiazda z okładki popularnego magazynu lub koleżanka, której od dawna zazdrościsz super sylwetki to ... radzę zatrzymać te myśli i powiedzieć sobie STOP. Jeśli wydaje Ci się, że porównywanie się z kimkolwiek i rozbuchane do granic możliwości uczucie zazdrości, będą odpowiednimi bodźcami do tego by uzyskać piękną ( czyt. zdrową ) sylwetkę - jesteś w wielkim błędzie. Kiedy kierują nami tego typu pobudki, rzadko podchodzimy do tematu dbania o siebie ze zdrowym rozsądkiem. Zapominamy bowiem o czymś bardzo ważnym - o tym, że jesteśmy jedyne w swoim rodzaju i nasze ciało nigdy nie będzie wyglądało tak samo jak ciało kogoś innego... bo to NASZE ciało. Każdy z nas ma charakterystyczną dla siebie budowę, skłonności genetyczne, taką a nie inną fizjologię i dlatego każdy powinien traktować siebie indywidualnie. Po prostu. Zazdrość natomiast to jedna z najbardziej destrukcyjnych emocji jakie znam i uwierzcie mi, że może Wam bardziej zaszkodzić niż pomóc. Dlatego NIGDY nie zaczynajcie się odchudzać tylko dlatego, aby komuś coś udowodnić lub dlatego , że chcecie wyglądać tak jak ktoś inny...być takim jak ktoś inny. NIGDY.
Jaka powinna być więc zdrowa motywacja ? Co może sprawić, że raz na zawsze zaczniemy zwracać uwagę na to by to co jemy nam służyło, a ruch stał się naszym ulubionym sposobem spędzania wolnego czasu ? Otóż, moim zdaniem, najwspanialszą motywacją do zmiany siebie zawsze będzie DOBRO.
Tak... dobrze przeczytaliście... Domyślam się że, w tym właśnie momencie pojawiło się w Was coś na kształt konsternacji...może zdziwienia... Być może pomyślicie :
Jakie dobro ? Co ona wymyśliła... ??? A ja powtórzę raz jeszcze - DOBRO.
Jeśli bowiem Wasza chęć zmiany bierze się z pragnienia dobra - dla siebie lub innych- istnieje duże prawdopodobieństwo , że Wasze wysiłki nigdy nie pójdą na marne . Już tłumaczę co dokładnie autor ma na myśli ;)
Jeśli zapragniesz zmienić swoje nawyki żywieniowe wierząc, że w ten sposób masz szansę przedłużyć swoje życie ( w końcu masz wokół tylu wspaniałych ludzi, dla których warto żyć...) - to jest to dobre. Jeśli zapragniesz zmienić swoje ciało bo najzwyczajniej w świecie chcesz poczuć się sprawniejsza, lżejsza i zdrowsza - to jest to dobre. Jeśli zechcesz o siebie zadbać bo chcesz , aby Twoje dzieci miały piękną i szczęśliwą mamę, a ich tata śliczną, zadbaną żonę - to jest to dobre. Jeśli marzysz o szczupłej sylwetce bo dość już masz łapania zadyszki za każdym razem gdy odwiedzasz swoich znajomych mieszkających na 3 piętrze w bloku bez windy - to też jest dobre...
Przykładów mogłabym mnożyć i mnożyć.
Podsumowując...
Wszystko co może zmienić Twój stosunek do jedzenia oraz aktywności fizycznej, a ukierunkowane jest na DOBRO- może być fantastyczną, a co najważniejsze- skuteczną motywacją do wprowadzenia zdrowych zmian w Twoim życiu. Tylko wtedy, gdy jasno i wyraźnie określisz DLACZEGO to co robisz jest dla Ciebie dobre i w jaki sposób może odmienić Twoje życie na lepsze - przestaniesz się w końcu oszukiwać i na serio, z wielką radością zajmiesz się przebudową swojego ciała :)
Tak więc zdecyduj CO może być Twoja motywacją , a następnie wkładając w pracę nad sobą 100 % serca - raz na zawsze zmień swoje nawyki i poczuj się ze sobą wspaniale !
Oczywiście ciało to nie wszystko...ale o tym piszę już na innym blogu ;)
Jeśli patrzysz na siebie w lustro i myślisz sobie - wyglądam źle, a po chwili pojawia się myśl, że zrobię wszystko byleby wyglądać jak... ulubiona modelka z wybiegu, gwiazda z okładki popularnego magazynu lub koleżanka, której od dawna zazdrościsz super sylwetki to ... radzę zatrzymać te myśli i powiedzieć sobie STOP. Jeśli wydaje Ci się, że porównywanie się z kimkolwiek i rozbuchane do granic możliwości uczucie zazdrości, będą odpowiednimi bodźcami do tego by uzyskać piękną ( czyt. zdrową ) sylwetkę - jesteś w wielkim błędzie. Kiedy kierują nami tego typu pobudki, rzadko podchodzimy do tematu dbania o siebie ze zdrowym rozsądkiem. Zapominamy bowiem o czymś bardzo ważnym - o tym, że jesteśmy jedyne w swoim rodzaju i nasze ciało nigdy nie będzie wyglądało tak samo jak ciało kogoś innego... bo to NASZE ciało. Każdy z nas ma charakterystyczną dla siebie budowę, skłonności genetyczne, taką a nie inną fizjologię i dlatego każdy powinien traktować siebie indywidualnie. Po prostu. Zazdrość natomiast to jedna z najbardziej destrukcyjnych emocji jakie znam i uwierzcie mi, że może Wam bardziej zaszkodzić niż pomóc. Dlatego NIGDY nie zaczynajcie się odchudzać tylko dlatego, aby komuś coś udowodnić lub dlatego , że chcecie wyglądać tak jak ktoś inny...być takim jak ktoś inny. NIGDY.
Jaka powinna być więc zdrowa motywacja ? Co może sprawić, że raz na zawsze zaczniemy zwracać uwagę na to by to co jemy nam służyło, a ruch stał się naszym ulubionym sposobem spędzania wolnego czasu ? Otóż, moim zdaniem, najwspanialszą motywacją do zmiany siebie zawsze będzie DOBRO.
Tak... dobrze przeczytaliście... Domyślam się że, w tym właśnie momencie pojawiło się w Was coś na kształt konsternacji...może zdziwienia... Być może pomyślicie :
Jakie dobro ? Co ona wymyśliła... ??? A ja powtórzę raz jeszcze - DOBRO.
Jeśli bowiem Wasza chęć zmiany bierze się z pragnienia dobra - dla siebie lub innych- istnieje duże prawdopodobieństwo , że Wasze wysiłki nigdy nie pójdą na marne . Już tłumaczę co dokładnie autor ma na myśli ;)
Jeśli zapragniesz zmienić swoje nawyki żywieniowe wierząc, że w ten sposób masz szansę przedłużyć swoje życie ( w końcu masz wokół tylu wspaniałych ludzi, dla których warto żyć...) - to jest to dobre. Jeśli zapragniesz zmienić swoje ciało bo najzwyczajniej w świecie chcesz poczuć się sprawniejsza, lżejsza i zdrowsza - to jest to dobre. Jeśli zechcesz o siebie zadbać bo chcesz , aby Twoje dzieci miały piękną i szczęśliwą mamę, a ich tata śliczną, zadbaną żonę - to jest to dobre. Jeśli marzysz o szczupłej sylwetce bo dość już masz łapania zadyszki za każdym razem gdy odwiedzasz swoich znajomych mieszkających na 3 piętrze w bloku bez windy - to też jest dobre...
Przykładów mogłabym mnożyć i mnożyć.
Podsumowując...
Wszystko co może zmienić Twój stosunek do jedzenia oraz aktywności fizycznej, a ukierunkowane jest na DOBRO- może być fantastyczną, a co najważniejsze- skuteczną motywacją do wprowadzenia zdrowych zmian w Twoim życiu. Tylko wtedy, gdy jasno i wyraźnie określisz DLACZEGO to co robisz jest dla Ciebie dobre i w jaki sposób może odmienić Twoje życie na lepsze - przestaniesz się w końcu oszukiwać i na serio, z wielką radością zajmiesz się przebudową swojego ciała :)
Tak więc zdecyduj CO może być Twoja motywacją , a następnie wkładając w pracę nad sobą 100 % serca - raz na zawsze zmień swoje nawyki i poczuj się ze sobą wspaniale !
Oczywiście ciało to nie wszystko...ale o tym piszę już na innym blogu ;)
Skomplikowany plac...
" Organizm ludzki jest, niejako stałym,
wielkim i skomplikowanym placem budowy i odbudowy.
Póki żyje - wciąż się w nim coś rozpada i syntezuje
i wciąż trwa "remont generalny".
A od jakości dostarczanych do tej budowy i odbudowy
materiałów zależy - jak zawsze -
rezultat. "
wielkim i skomplikowanym placem budowy i odbudowy.
Póki żyje - wciąż się w nim coś rozpada i syntezuje
i wciąż trwa "remont generalny".
A od jakości dostarczanych do tej budowy i odbudowy
materiałów zależy - jak zawsze -
rezultat. "
- Irena Gumowska
środa, 22 lutego 2012
Jeśli naprawdę chcesz....zacznij od TERAZ !
Blisko dwa miesiące temu udało mi się wystartować z wyjątkowym, nowym projektem jakim jest Grupa Wsparcia Wellness :) Zaczęło się niewinnie od koktajli Natural Balance z serii Wellness by Oriflame, które jak się później okazało, otworzyły nowy rozdział w moim życiu. Jednak, jak na wszystko, i na to musiał przyjść właściwy czas...
Ze względu na jedną, potem drugą ciążę, a następnie okres karmienia piersią, długo odwlekałam możliwość przetestowania w.w produktów na sobie . Mimo iż na rynku były dostępne już od ponad 3 lat , osobiście przekonałam się o ich wyjątkowości dopiero niedawno. Po tym jak pani pediatra, jednoznacznie utwierdziła mnie w przekonaniu, że koktajle są produktami naturalnymi i w pełni bezpiecznymi dla mamy 9-miesięcznego malucha ( którego nadal karmiłam piersią) nie miałam już żadnych wątpliwości iż mogę je pić spokojnie .
Mając pełne zaufanie do twórców Wellness by Oriflame i stu procentowe przekonanie do właściwości samych produktów , z wielką radością zaczęłam polecać je innym. I tak, w niedługim czasie, uzbierała się spora grupa zwolenników prozdrowotnych szejków Oriflame. W większości były to osoby ( a właściwie są, bo żyją i mają się świetnie:) ) , które z pomocą koktajlu chciały zgubić zbędne kilogramy. Nie mniej jednak należy wiedzieć, że koktajle to zdecydowanie więcej niż produkt wspomagający proces chudnięcia. O ich zaletach jeszcze kiedyś napiszę, tymczasem jednak wrócę do mojej Grupy Wsparcia :) Muszę przyznać, że to właśnie jej uczestniczki, zainspirowały mnie do stworzenia bloga o tematyce prozdrowotnej.
Od początku założyłam sobie, że spotkania grupy mają być czymś więcej niż tylko babskimi pogaduszkami, zafiksowanych na gubieniu kilogramów kobietek ;) Przede wszystkim zależało mi, aby program Wellness zapoczątkował w uczestniczkach nieodpartą chęć zmiany w podejściu do odżywiania. Wyrobienie zdrowych nawyków żywieniowych, obok systematycznego wspomagania się produktami Oriflame, było i jest moim celem nr 1. Oczywiście kolejnym, bardzo ważnym, jest zarażenie pań miłością do aktywnego spędzania czasu :) O tym również niebawem napiszę więcej...
I tak oto właśnie , z myślą o osobach korzystających z produktów Wellness oraz wszystkich innych, potrzebujących nieustannych bodźców do zmiany swoich nawyków żywieniowych, postanowiłam wprowadzić w życie kolejny projekt jakim jest ten blog :) Zwariowałam ( w pozytywnym tego słowa znaczeniu ;)) na punkcie zdrowego odżywiania i bardzo chcę dzielić się tym co już wiem i czego cały czas będę się dowiadywać, właśnie z Wami :)
No dobrze... a teraz czas na mały rachunek sumienia...
Jak zaczął się Twój dzień ? Czy masz już powody do zadowolenia z siebie ( może jakieś zdrowe śniadanko, poranny spacerek albo trening...) ? Czy zdąrzyłaś ( nie wiem czy jakiś Pan tu zagląda więc póki co będę zwracała się w formie żeńskiej;) ) sięgnąć już po coś super zdrowego ? Czy piłaś już dzisiaj wodę...czy tylko kawę ? A może wypiłaś już koktajl Natural Balance ?
Koniec z wymówkami i odkładaniem wszystkiego na później.
Jeśli naprawdę chcesz zmienić coś w swoim życiu zacznij od TERAZ !
Życzę Wam Kochane miłego dnia i radości z wprowadzania zmian w swoim życiu :)
Do usłyszenia wkrótce !
Ze względu na jedną, potem drugą ciążę, a następnie okres karmienia piersią, długo odwlekałam możliwość przetestowania w.w produktów na sobie . Mimo iż na rynku były dostępne już od ponad 3 lat , osobiście przekonałam się o ich wyjątkowości dopiero niedawno. Po tym jak pani pediatra, jednoznacznie utwierdziła mnie w przekonaniu, że koktajle są produktami naturalnymi i w pełni bezpiecznymi dla mamy 9-miesięcznego malucha ( którego nadal karmiłam piersią) nie miałam już żadnych wątpliwości iż mogę je pić spokojnie .
Mając pełne zaufanie do twórców Wellness by Oriflame i stu procentowe przekonanie do właściwości samych produktów , z wielką radością zaczęłam polecać je innym. I tak, w niedługim czasie, uzbierała się spora grupa zwolenników prozdrowotnych szejków Oriflame. W większości były to osoby ( a właściwie są, bo żyją i mają się świetnie:) ) , które z pomocą koktajlu chciały zgubić zbędne kilogramy. Nie mniej jednak należy wiedzieć, że koktajle to zdecydowanie więcej niż produkt wspomagający proces chudnięcia. O ich zaletach jeszcze kiedyś napiszę, tymczasem jednak wrócę do mojej Grupy Wsparcia :) Muszę przyznać, że to właśnie jej uczestniczki, zainspirowały mnie do stworzenia bloga o tematyce prozdrowotnej.
Od początku założyłam sobie, że spotkania grupy mają być czymś więcej niż tylko babskimi pogaduszkami, zafiksowanych na gubieniu kilogramów kobietek ;) Przede wszystkim zależało mi, aby program Wellness zapoczątkował w uczestniczkach nieodpartą chęć zmiany w podejściu do odżywiania. Wyrobienie zdrowych nawyków żywieniowych, obok systematycznego wspomagania się produktami Oriflame, było i jest moim celem nr 1. Oczywiście kolejnym, bardzo ważnym, jest zarażenie pań miłością do aktywnego spędzania czasu :) O tym również niebawem napiszę więcej...
I tak oto właśnie , z myślą o osobach korzystających z produktów Wellness oraz wszystkich innych, potrzebujących nieustannych bodźców do zmiany swoich nawyków żywieniowych, postanowiłam wprowadzić w życie kolejny projekt jakim jest ten blog :) Zwariowałam ( w pozytywnym tego słowa znaczeniu ;)) na punkcie zdrowego odżywiania i bardzo chcę dzielić się tym co już wiem i czego cały czas będę się dowiadywać, właśnie z Wami :)
No dobrze... a teraz czas na mały rachunek sumienia...
Jak zaczął się Twój dzień ? Czy masz już powody do zadowolenia z siebie ( może jakieś zdrowe śniadanko, poranny spacerek albo trening...) ? Czy zdąrzyłaś ( nie wiem czy jakiś Pan tu zagląda więc póki co będę zwracała się w formie żeńskiej;) ) sięgnąć już po coś super zdrowego ? Czy piłaś już dzisiaj wodę...czy tylko kawę ? A może wypiłaś już koktajl Natural Balance ?
Koniec z wymówkami i odkładaniem wszystkiego na później.
Jeśli naprawdę chcesz zmienić coś w swoim życiu zacznij od TERAZ !
Życzę Wam Kochane miłego dnia i radości z wprowadzania zmian w swoim życiu :)
Do usłyszenia wkrótce !
poniedziałek, 20 lutego 2012
Na powitanie
Kochani,
Witam Was na moim nowym blogu :) Dla niektórych może być on pewną niespodzianką, bo dotychczas pisałam raczej o sprawach mniej przyziemnych niż jedzenie i aktywność fizyczna ;) Wierzę jednak w sens istnienia tego wirtualnego miejsca oraz w to, że to co tu znajdziecie zachęci Was do pozytywnych zmian w Waszym życiu. Temat dbałości o ciało jest mi bliski od lat , ponieważ zajmowałam się nim zawodowo jako trener fitness oraz doradca kosmetyczny . Jednak sposób w jaki podchodzę do niego dziś, zupełnie odbiega od tego jak zajmowałam się nim w przeszłości. Aktualnie moja praca to coś więcej niż doradztwo... znacznie więcej niż dbałość o to co zewnętrzne. Przyszedł czas by spojrzeć na ludzkie ciało całościowo. By zrozumieć i pomóc zrozumieć innym, że to jak fizycznie wyglądamy i jak się czujemy, w dużej mierze zależy od nas i wypływa z naszego wnętrza. To my, nikt inny, każdego dnia decydujemy o tym CO , JAK CZĘSTO, W JAKICH ILOŚCIACH oraz Z JAKIM NASTAWIENIEM wkładamy do naszych ust. To jak dziś wyglądamy jest tak naprawdę następstwem wszystkiego co robiliśmy lub czego nie robiliśmy przez ostatnie lata. Jestem przekonana ( w przeciwnym razie to miejsce w ogóle by nie powstało) że zdrowym, sprawnym ciałem może cieszyć się większość z nas, a mądre odżywianie i systematyczna aktywność fizyczna, wcale nie muszą być nudne i uciążliwe. Najważniejsze to ukształtowane zdrowe nawyki, które ( jeśli tylko damy im szansę zaistnienia w naszym życiu) po pewnym czasie stają się nieodzowną częścią nas . Zachęcam więc wszystkich by raz na zawsze zerwać z cierpiętniczym podejściem do kwestii zdrowego odżywiania, które w naszych głowach kojarzy się głównie z wyrzeczeniami i niesmacznym jedzeniem. Zaś tym wszystkim, którzy od lat zmagają się z nadwyżkowymi kilogramami, zamiast kolejnej diety cud proponuję najwspanialszy i najpewniejszy sposób na wasze problemy... świadomą ZMIANĘ STYLU ŻYCIA . Już dziś zapraszam Was do odkrywania radości jakie daje świadome odżywianie się oraz codzienna aktywność fizyczna. Naprawdę warto !
Pozdrawiam ciepło i do usłyszenia wkrótce!
Witam Was na moim nowym blogu :) Dla niektórych może być on pewną niespodzianką, bo dotychczas pisałam raczej o sprawach mniej przyziemnych niż jedzenie i aktywność fizyczna ;) Wierzę jednak w sens istnienia tego wirtualnego miejsca oraz w to, że to co tu znajdziecie zachęci Was do pozytywnych zmian w Waszym życiu. Temat dbałości o ciało jest mi bliski od lat , ponieważ zajmowałam się nim zawodowo jako trener fitness oraz doradca kosmetyczny . Jednak sposób w jaki podchodzę do niego dziś, zupełnie odbiega od tego jak zajmowałam się nim w przeszłości. Aktualnie moja praca to coś więcej niż doradztwo... znacznie więcej niż dbałość o to co zewnętrzne. Przyszedł czas by spojrzeć na ludzkie ciało całościowo. By zrozumieć i pomóc zrozumieć innym, że to jak fizycznie wyglądamy i jak się czujemy, w dużej mierze zależy od nas i wypływa z naszego wnętrza. To my, nikt inny, każdego dnia decydujemy o tym CO , JAK CZĘSTO, W JAKICH ILOŚCIACH oraz Z JAKIM NASTAWIENIEM wkładamy do naszych ust. To jak dziś wyglądamy jest tak naprawdę następstwem wszystkiego co robiliśmy lub czego nie robiliśmy przez ostatnie lata. Jestem przekonana ( w przeciwnym razie to miejsce w ogóle by nie powstało) że zdrowym, sprawnym ciałem może cieszyć się większość z nas, a mądre odżywianie i systematyczna aktywność fizyczna, wcale nie muszą być nudne i uciążliwe. Najważniejsze to ukształtowane zdrowe nawyki, które ( jeśli tylko damy im szansę zaistnienia w naszym życiu) po pewnym czasie stają się nieodzowną częścią nas . Zachęcam więc wszystkich by raz na zawsze zerwać z cierpiętniczym podejściem do kwestii zdrowego odżywiania, które w naszych głowach kojarzy się głównie z wyrzeczeniami i niesmacznym jedzeniem. Zaś tym wszystkim, którzy od lat zmagają się z nadwyżkowymi kilogramami, zamiast kolejnej diety cud proponuję najwspanialszy i najpewniejszy sposób na wasze problemy... świadomą ZMIANĘ STYLU ŻYCIA . Już dziś zapraszam Was do odkrywania radości jakie daje świadome odżywianie się oraz codzienna aktywność fizyczna. Naprawdę warto !
Pozdrawiam ciepło i do usłyszenia wkrótce!
Subskrybuj:
Posty (Atom)